Witajcie, dzisiaj
mam dla Was recenzję wosku o zapachu mango od Kringle Candle. Produkt kupiłam w
sklepie stacjonarnym Pachnąca Wyspa. Dostaniecie go przeważnie za ok. 12 zł.
Dodatkowo, chciałam
Wam trochę opisać różnice między woskami Kringle, a Yankee Candle.
Co ma wspólnego Yankee Candle z Kringle Candle?
Krótko opisując,
pierwsza z nich została założona przez głowę rodziny Kittredge, Mike Kittredge,
a druga przez jego syna. Przedsiębiorstwa jednak nie zostały założone w tym
samym czasie. W 1998 roku Mike Kittredge, myśląc o emeryturze, sprzedał YC na
rzecz Forstmann Little & Co. Po 11 latach, tj. 2009 roku powstała jednak nowa
firma Kringle Candle, która nadal korzysta z rodzinnych receptur.
O zapachu mango Kringle Candle ze strony producenta:
Udało nam się
wydobyć prawdziwą naturę niezwykłego aromatu tropikalnego owocu mango i
przyozdobić go jabłkowa nutą i soczyście bogatą warstwą miodu i truskawki.
Czas palenia: do 5
x 8 h
Waga: 35,5 g
Wymiary: 5,5 cm x 3
cm
Moim zdaniem:
Wosk zamknięty jest
w plastikowym opakowaniu z wieczkiem. Bardzo podoba mi się jego forma. W
przeciwieństwie do Yankee Candle, wosk, którego nie wykorzystamy możemy zamknąć.
Dzięki temu nic nam się nie rozsypie. W
przypadku konkurencji, wiele razy drobinki produktu wypadały mi z folii na
podłogę. Kringle ma również inną konsystencję, jest jednolita. Dodatkowo został
podzielony na 5 części, co ułatwia jego porcjowanie. Jest także większy. Wszystkie
woski Kringle mają kolor biały, co również odróżnia je od YC.
Zapach mango, w
sklepie nie do końca podbił moje serce. Przyznam, że dość sceptycznie
podchodziłam do wosków i świec owocowych. Przeważnie stawiałam na inne. Teraz
już wiem, że po tym wosku, zdecydowanie częściej będę po nie sięgać.
Ten pachnie po
prostu cudownie. Nie mam tu na myśli intensywności, choć i ta zasługuje na
pochwałę (woski Kringle pachną mocniej niż YC), ale sam zapach. W opakowaniu
wyczuwałam trochę gorzkich aromatów, które nie kojarzą mi się z opisywanym
owocem. Początkowo bałam się, że będę je czuć również podczas podgrzewania
produktu. Nic takiego na szczęście nie miało miejsca. Krótką chwilę po
wrzuceniu wosku do kominka i zapaleniu świecy, pokój wypełnił piękny aromat. Producent
opisuje go jako mango z jabłkową nutą oraz warstwą miodu i truskawki. Opis wosku
przeczytałam dopiero później, jak już dobrze poznałam zapach. Szczerze mówiąc,
dla mnie jest to po prostu mango i nie doszukuję się w nim innych dodatków.
Jest to dla mnie zapach piękny, naturalny.
Jak już wspomniałam,
wosk charakteryzuje się wysoką intensywnością. Nie tylko pokój wypełnił się
ostatecznie owocową nutą, pachniało całe mieszkanie. Jeśli lubicie mocne
zapachy, to serdecznie polecam Wam woski Kringle Candle.
Ich kolejną zaletą
jest to, że łatwiej usunąć je z kominka niż woski YC. Początkowo, kiedy już wosk
ostygł i stwardniał, próbowałam podważać go nożem. Produkt odchodził, dużo
łatwiej niż konkurencja, jednak trochę trzeba się natrudzić. Ostatecznie jednak,
wsadzam cały kominek na ok. 5 min do zamrażalnika. Po tym czasie wyjmuję go
przeważnie już z oddzielonym produktem. Czasami wystarczy stuknąć delikatnie o
coś kominkiem lub czymś podważyć. Tym sposobem całość odchodzi w jednym
kawałku.
Które zapachy wosków są Waszymi faworytami? A może stawiacie na świece lub olejki?
Ah musi pachnieć obłędnie, super wersja na wakacje :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie wersję mango muszę poznać:)
OdpowiedzUsuńmyślę że dla mnie byłby to ideał uwielbiam takie warianty zapachowe :)
OdpowiedzUsuńja najbardziej lubię małe świeczki kringle. wybieram zazwyczaj zapachy kwiatowe
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego zapachu :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach mango więc koniecznie muszę po niego sięgnąć.
OdpowiedzUsuń