Witajcie,
dzisiaj chciałam pokazać Wam co znalazło się w moim październikowym pudełku
ShinyBox Think Pink. Box kupiłam w ramach 3-miesięcznej subskrypcji za 24,00
zł.
O
pudełku ze strony ShinyBox:
Przedstawiamy
Wam najnowszą - październikową edycję ShinyBox THINK PINK! ❤ Bądź piękna i
zatroszcz się o siebie razem z ShinyBox! Piękno kobiety, to głównie sztuka
życia. Pewność siebie, optymizm i świadomość swojej
wartości. Atrakcyjna kobieta, jest kobietą spełnioną, która sama ze sobą czuje
się dobrze.
Co znalazło się w ShinyBox Think Pink 2017:
Moim zdaniem:
Muszę
przyznać, że i tym razem jakoś szczególnie nie interesowałam się zawartością
pudełka. Kupiłam je pod wpływem chwili, kilka dni przed wysyłką i nawet nie
miałam czasu, żeby szukać dodatkowych informacji.
Październikowy
ShinyBox zaskoczył mnie swoją wagą. Przesyłkę odebrałam w pracy i cały czas
zastanawiałam się co tam tak dużo waży. Dopiero jak dotarłam do domu i
rozpakowałam pudełko, okazało się, że zawartość jest tak ciężka przez liczne
ulotki, katalog Avon oraz ShinyMag.
Swoją
drogą bardzo zdziwiłam się kiedy zobaczyłam katalog Avon. Byłam bardzo ciekawa,
który z kosmetyków znalazł się w boxie. Stawiałam na próbkę perfum, ale ku
mojemu zdziwieniu była to matowa pomadka. Kolor typowo jesienny (irresistible), nie jest to
mój odcień, ale na pewno będę testować ten kosmetyk.
Najbardziej
zadowolona jestem z wcierki firmy Jantar i świeczki - jej zapach bardzo mi się
podoba.
Energetyczny
batonik Foods by Ann „przetestowałam” od razu. Niestety smak jabłko z cynamonem
nie przypadł mi do gustu.
Jeśli
chodzi o maseczkę 7th Heaven, a raczej „maseczkę”, to do mnie trafiły plastry
oczyszczające na nos. Z tego co się dowiedziałam, był to produkt, który został
ujawniony jeszcze przed wysyłką pudełek. Nie wiem jak dla Was, ale produkt,
który znalazł się w moim ShinyBoxie na pewno nie jest maseczką. Szkoda,
ponieważ nigdy wcześniej nie używałam produktów 7th Heaven, a plastry na nos, to
dla mnie po prostu plastry i mimo różnych firm nie widzę różnicy w ich
działaniu.
Na
pocieszenie w pudełku znalazłam jeszcze hydrożelową maskę na twarz firmy
Efektima Instytut, balsam do ciała od Barnangen oraz próbkę kremu
energetyzującego od Charmine Rose.
Podsumowując,
zawartość ShinyBoxa w dużej mierze przypadła mi do gustu. Nie jest to może pudełko
idealne, ale i tak jest fajnie.
Widzę, że trafił się nam ten sam wariant ;) Miłego testowania! :)
OdpowiedzUsuńI zadowolona jesteś ;)?
Usuńmiałam ten sam wariant batonika. mnie baaardzo smakował.
OdpowiedzUsuńJa czułam sam cynamon :(
Usuńcalkiem fajne pudelko
OdpowiedzUsuńzawartość sympatyczna:)
OdpowiedzUsuńTen box przypadł mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuń