Kompaktowy
puder, którego formuła zawiera mnóstwo sproszkowanych kamieni szlachetnych
(ametyst, macicę perłową, koral, bursztyn, jadeit, rubin) oraz minerałów i
pierwiastków śladowych, które nadają nawet wrażliwej skórze piękny wygląd.
Delikatny i lekki, matuje skórę, optycznie tuszuje zmarszczki i
niedoskonałości. Pozostawia naturalne jedwabiście miękkie wykończenie.
Mineralne mikrocząsteczki zapewniają efekt "soft-focus" -
rozświetlonej, wyrównanej cery.
Delikatnie
perfumowany. Przetestowany dermatologicznie. Dostępny w 5 odcieniach, w tym
transparentnym-bezbarwnym (nr 0) - dostosowującym się do każdego typu i koloru
karnacji.
Skład:
Moim zdaniem:
Kosmetyk,
który otrzymałam do testów jest w kolorze 0, czyli transparentnym. Opakowanie pudru
jest plastikowe, dobrze wykonane i mimo, że jego szata graficzna bardziej
kojarzy mi się z kosmetykami dla nastolatek, muszę przyznać, że prezentuje się całkiem
fajne. Podoba mi się, że produkt posiada tłoczenia z nazwą firmy. Zdecydowanie
przyciąga to uwagę, ale szkoda, że tak szybko ściera.
Puder
jest perfumowany. Jego zapach kojarzy mi się z kwiatami, jest bardzo przyjemny.
Wyczuwam go jednak tylko w opakowaniu.
Specyfik
niesamowicie dobrze matuje. Myślę, że idealnie sprawdzi się dla cer tłustych i
mieszanych. W przypadku skóry suchej lub przesuszonej, trzeba uważać z jego
ilością, bo może jeszcze bardziej wysuszać. Moja ostatnio jest mieszana. Przez
pierwszych kilka dni kosmetyk używałam na całą twarz, jednak później zaczęłam
omijać obszar pod oczami, ponieważ mam wrażenie, że tam mat jest zbyt mocny. Co
ciekawe oprócz mocnego zmatowienia, które wytrzymuje prawie cały dzień, puder
wyróżnia się jeszcze tym, że rozświetla cerę. Jest to bardzo ciekawy efekt i
przyznam, że nie spotkałam się jeszcze z takim pudrem w kompakcie. Przeważnie produkty,
które dają choć delikatny błysk, nie dają pełnego matu. Tutaj mamy 2w1. Gdy Kosmetyk
rozetrzemy na dłoni, zobaczymy niewielkie błyszczące drobinki. Nie są jednak
zauważalne na twarzy.
Puder
ładnie wygładza skórę i co ważne nie zapycha jej. Kolor 0 nie do końca jest jednak
transparentny. Niestety bieli i zmienia odcień podkładu rozjaśniając go. Dlatego
robiąc makijaż, musimy mieć to na uwadze.
Nie
wiem czy wiecie, ale marka Debby została stworzona przez Deborah Group.
Podsumowując,
jeśli zależy Wam na długotrwałym zmatowieniu skóry i niestraszne Wam
rozjaśnienie, to serdecznie polecam Wam Powder Experience od Debby.
Podsumowanie:
Plusy:
+
Matuje
+
Wygładza
+
Rozświetla
+
Nie zapycha
+
Opakowanie
+
Zapach
Minusy:
-
Bieli
-
Może wysuszać
Wolicie pudry w kompakcie czy sypkie?
Ja zawsze wolałam pudry sypkie, ale od niedawna stawiam także na te w kompakcie. Też mam ten puder i bardzo go lubię :D
OdpowiedzUsuńJa również wolę sypkie, ale do torebki czy na wyjazd wolę te w kompakcie :).
UsuńW pielęgnacji Lubię kiedy produkty są perfumowane Natomiast w przypadku kosmetyków do makijażu już nie chociaż dobrze że tutaj czuć ten zapach jedynie w opakowaniu a nie na twarzy. Ogólnie to i tak największy minus to że w bieli skórę.
OdpowiedzUsuńMam to samo odczucie jeśli chodzi o perfumowane kosmetyki, bo to zawsze dodatkowa chemia, ale cieszę się, że w przypadku tego produktu zapach nie jest nachalny i mi się podoba :).
UsuńPolubiłam go. Udało mi się go nawet zużyć.
OdpowiedzUsuńDługo go używałaś? Ja chyba będę go wykańczać wieki. Używam i używam, a nic nie ubywa :D
UsuńNie znam tego pudru, ale wygląda kusząco :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz mocne zmatowienie, to polecam przetestować :)
UsuńFajny. Będę mieć na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńPolecam sprawdzić, może akurat przypadnie do gustu :)
Usuń