Witajcie, dzisiaj chciałam Wam pokazać
pewnie już Wam znany trik na naprawę pokruszonego kosmetyku. Szczerze przyznam,
że bałam się za to wszystko zabrać i cały czas odkładałam naprawę, lecz gdy
zebrało mi się kilka produktów tj.: pokruszony puder, cień, bronzer oraz róż do
policzków, postanowiłam spróbować i przeprowadzić procedurę.
Czego potrzebujemy do naprawy pokruszonego
kosmetyku?
1. Przedmiot do rozdrobnienia większych
grudek kosmetyku (ja użyłam plastikowej łyżeczki, ale może to być również np.
trzonek pędzla)
2. Alkohol (ja zastosowałam spirytus 95%)
3. Naczynko na alkohol
4. Strzykawka lub pipetka do nabierania
alkoholu
5. Chusteczka
Co i jak?
Musimy zacząć od rozdrobnienia wszystkich
większych grudek, które pozostały w opakowaniu. Jeśli kosmetyku jest na tyle
dużo, że się rozsypuje, możemy użyć dodatkowo kartkę, na której umieścimy proszek
i dopiero na niej wszystko rozdrobnić, a już rozrobione przesypać z powrotem do
opakowania.
Jeśli produkt przypomina pył dodajemy do
niego stopniowo alkohol. Do tego celu posłużyła mi strzykawka, którą bez
problemu mogłam dodać odpowiednią ilość spirytusu.
Ciężko mi dokładnie określić
ile płynu należy wlać, ponieważ wszystko zależy od wielkości kosmetyku, który
reanimujemy. Ważne jest, aby proszek swoją konsystencją przypominał błoto. Nie
obawiajcie się, że dodacie zbyt wiele alkoholu, ponieważ później bez problemu odparuje.
Otrzymaną papkę należy dokładnie wymieszać.
Po kilku/kilkunastu minutach, kiedy specyfik
trochę przeschnie, należy wygładzić jego powierzchnię chusteczką (jeśli na
chusteczce zostają spore ślady musimy jeszcze trochę poczekać). Wielokrotne,
delikatne dociskanie pozwoli również na pozbycie się resztek alkoholu.
Odpowiednio wygładzony kosmetyk należy zostawić w cieple na 24 godziny, a następnego dnia cieszyć się ‘nowym’ produktem.
Efekt końcowy:
Efekt końcowy:
Przyznam, że jestem mile zaskoczona,
ponieważ początkowo bałam się, że naprawione kosmetyki będą śmierdziały
alkoholem, albo zmienią swoją konsystencję i będzie je ciężko aplikować, a nic
takiego nie miało miejsca. Cieszę się również z tego, że nie wyrzuciłam
produktów i spróbowałam je naprawić. Jeśli w przyszłości zdarzy mi się upuścić np.
puder na podłogę, czego skutkiem będzie jego pokruszenie, to na pewno od razu
zabiorę się za jego reanimację!
Zobaczcie również jak wyglądał 'przed i po' bronzer oraz cień do powiek:
Próbowałyście naprawić już jakiś pokruszony
kosmetyk tą metodą? Jak efekty?
Fajna opcja, dzięki za tutorial :) Kiedyś mi spadł i się pokruszył puder Synergen, ale nawet nie szukałam czy da się go jakoś naprawić, bo w sumie jest niedrogi to mogę kupić nowy :D
OdpowiedzUsuńTo się śmiesznie składa, bo powyżej właśnie ten puder ratowałam :)
Usuńja naprawiałam cienie, dodatkowo prasowałam cienie sypkie lub specjalnie kruszyłam pojedyńczy cień i umieszczałam tam, gdzie w paletce skończył się najjaśniejszy odcień :)
OdpowiedzUsuńdo Sleeka np. świetnie pasuje moneta 50gr (lub 5gr) do dociskania :D
Jest to właśnie świetna opcja na ich przeniesienie. Ja dodatkowo przełożyłam sproszkowany puder do innego zużytego opakowania, ponieważ oryginalne po upadku na podłogę się rozleciało. O monetach nie myślałam, ale faktycznie może być to dobry sposób :).
Usuńpróbowałam reanimować tak puder, ale po odstawieniu go na 2dni do odparowania, pojawiły się pęknięcia.. skruszyłam go ponownie i mam puder sypki :-D
OdpowiedzUsuńU mnie też powstały drobne pęknięcia, szczególnie przy brzegach, ale wygładziłam je i obecnie jest super. W sumie mogłaś próbować do momentu aż Ci ładnie wyjdzie :).
Usuńjaram się na maksa oszczędnością i reanimacją zniszczonych produktów, ale o tym jeszcze nie wiedziałam :D dzięki Tobie nie muszę żegnać się ze swoimi cieniami :D (które prawie codziennie lądują na ziemi:P)
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem z kosmetykami, co trochę coś upuszczam! :D
Usuńpróbowałam i mi wyszło :)
OdpowiedzUsuńnaprawiałam tak cienie z inglota i niestety straciły na jakości:(
OdpowiedzUsuńKurde, kupiłem mamie prezent na swieta-bronzer. Niewiem jakim cudem połamał się ale nie mam tego alkoholu w domu. Niewiem co mam zrobić .....
OdpowiedzUsuń