Witajcie,
dzisiaj mam dla Was recenzję różu Pure Colour Perfect Blush od Astor. Produkt
mam w kolorze 008 Brown Berry. Kupiłam go w Rossmannie, podczas wyprzedaży
szafy marki. Zapłaciłam za niego dosłownie kilka złotych. Pewnie wiecie, że
Astor nie jest już dostępny w drogeriach Rossmann.
O różu Pure Color Perfect Blush ze strony wizaż.pl:
Formuła
różu do policzków Pure Color marki Astor, składająca się w 90% ze składników
naturalnych lub naturalnego pochodzenia, nadaje zdrowy, naturalny i stylowy
look.
-
długotrwały kolor - aż do 9h
-
wygoda noszenia
-
łatwo wtapia się w skórę przy nakładaniu palcami lub gąbeczką
-
delikatne, naturalne wykończenie
-
kształtuje owal twarzy i rozświetla cerę
Skład:
Mica, Talc,
Dimethicone, Caprylic/Capric Triglyceride, Magnesium Stearate, Synthetic
Fluorphlogopite, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Phenoxyethanol, Caprylyl
Glycol, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Carthamus Tinctorius (Safflower)
Seed Oil, Orchis Mascula Flower Extract, Passiflora Edulis Flower Extract,
Centaurea Cyanus Flower Extract, Lavandula Angustifolia (Lavender)
Flower/Leaf/Stem Extract, Geranium Maculatum Extract, Synthetic
Fluorphlogopite, Ethylhexyl Dimethyl Paba, Tocopherol, Aqua/Water/Eau,
Propylene Glycol, Tin Oxide, [May Contain/ Peut Contier /+/-: Iron Oxides (Ci
77499, Ci 77492, Ci 77491), Titanium Dioxide (Ci 77891), Ultramarines (Ci
77007), D&C Red No. 30 (Ci 73360), D&C Red No. 7 (Ci 15850)].
Moim zdaniem:
Róż
Astor zamknięty jest w niewielkim, plastikowym opakowaniu, które po
wielokrotnym zamykaniu i otwieraniu nadal jest w nienaruszonym stanie. Specyfik
nie ma zapachu.
Kolor,
który mam, bardzo ciężko mi opisać. Ma on raczej neutralny odcień. W opakowaniu
wygląda na pomieszanie zgaszonego różu z domieszką brązu, jednak gdy rozetrę go
na dłoni, pod światło dostrzegam jasne różowe drobinki. Bardzo ciężko było uchwycić
mi ten odcień na zdjęciach. Roztarty w dużej ilości na wewnętrznej, nieopalonej części ręki
jest zauważalny. Na moich policzkach jednak kolor widać bardzo delikatnie. Dla
odmiany, zdecydowanie widać, że jest rozświetlający. Nie jest to efekt tafli,
ani na szczęście typowy brokat. Po prostu, przez malutkie drobinki, które ma,
ładnie odbija światło.
Kosmetyk
dobrze się rozprowadza. Idealnie będzie nadawał się dla osób, które zaczynają
przygodę z makijażem. Dopiero po kilkukrotnym przejechaniu pędzlem, widać, że
nadaje kolor. Przez to, tak naprawdę lepiej sprawdza się w roli rozświetlacza. Sama nie wiem czy jest to jego wada czy
zaleta. Wszystko zależy od tego, jakiego kosmetyku szukacie. Ja do codziennego
makijażu sięgam po wiele produktów, w zależności od dnia. Po prostu jednego
dnia wybieram kosmetyk X, a drugiego Y. Jak to mówią, kobieta zmienną jest ;).
W tym przypadku, jeśli chcę żeby moje policzki były delikatnie podkreślone
kolorem, ale za to dobrze rozświetlone, to wybieram właśnie róż od Astor.
Jego
kolor oczywiście możemy budować, jednak tak jak wspomniałam, na już lekko opalonej
skórze nie zauważymy mocnego efektu. Ciężko mi powiedzieć jak jest w przypadku
innych odcieni.
Róż
rozprowadza się bardzo dobrze i co ważne nie robi plam. Na twarzy (w zależności
od trwałości podkładu), widoczny jest większość dnia.
Jeśli lubicie delikatny makijaż lub rozświetlenie, to serdecznie polecam Wam róż Pure Colour Perfect Blush od Astor.
Podsumowanie:
Plusy:
+
Rozświetla
+
Dobrze się nakłada
+
Nie robi plam
+
Opakowanie
+/-
Pigmentacja
Jaki jest Wasz ulubiony róż do policzków?