Witajcie,
dzisiaj mam dla Was recenzję 3 nowości firmy Nivea. Są to kosmetyki z serii Urban
Skin.

O kremie na dzień URBAN SKIN OCHRONA od nivea.pl:
Krem
chroni skórę przed zanieczyszczeniami pochodzącymi z powietrza.
-
zawiera detoksykujący ekstrakt z bio zielonej herbaty,
-
zawiera likochalkon A czyli wyciąg z lukrecji – naturalny przeciwutleniacz, o
silnym działaniu przeciwzapalnym, który wspomaga system ochronny skóry,
-
zapewnia intensywne nawilżenie skóry nawet do 48 godzin,
-
zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry,
-
zawiera pH zbliżone do naturalnego, dzięki czemu skóra zachowuje wewnętrzną
równowagę fizjologiczną,
-
zawiera kwas hialuronowy,
-
zapewnia silną ochroną przeciw promieniom UVA.
Skład:
Moim zdaniem:
Krem
zamknięty jest w 50 ml słoiczku, który znajduje się dodatkowo w jasnym
kartoniku. Szata graficzna kosmetyku
bardzo mi się podoba.
Zapach
nie jest typowy dla kosmetyków Nivea, przyjemny jednak mam wrażenie, że bardziej
świeży.
Konsystencja
produktu jest bardzo lekka. Krem bardzo dobrze się rozprowadza i szybko
wchłania. Jest to bardzo duży plus, szczególnie wtedy, kiedy nakładamy go pod
makijaż.
Krem
stosowałam pod kilka podkładów i z żadnym z nich się nie pokłócił. Nic się nie
rolowało i co ważne, nie powstał efekt ciastka. Skóra po aplikacji jest odpowiednio
nawilżona i pełna blasku. Ciężko mi się jednak zgodzić z tym, że jest to
nawilżenie skóry, które trwa do 48 godzin. Moja cera należy do suchych i
niestety muszę regularnie używać nawilżających kremów. Bez nich wierzchnia
warstwa skóry szybko traci ładny wygląd. Nie uważam jednak tego za minus,
ponieważ i tak każdego ranka stosuję tego typu kosmetyk. Produkt nie uczulił
mnie, ani nie zapchał.
Podsumowanie:
Plusy:
+
Nawilża
+
Wygładza
+
Nie zapycha
+
Nie uczula
+
Szybko się wchłania
+
Nadaje się pod makijaż
+
SPF 20
+
Opakowanie
+
Konsystencja
+
Zapach
Minusy:
brak
O kremie na noc URBAN SKIN DETOX od nivea.pl:
Krem
odbudowuje skórę podczas snu.
-
zawiera detoksykujący ekstrakt z bio zielonej herbaty ,
-
zawiera kwas hialuronowy,
-
zapewnia intensywne nawilżenie skóry nawet do 48 godzin,
-
zawiera pro-witaminę B5,
-
zawiera pH zbliżonemu do naturalnego, dzięki czemu skóra zachowuje wewnętrzną
równowagę fizjologiczną,
-
poddaje skórę aktywnej regeneracji nocą.
Skład:
Moim zdaniem:
Krem-żel
URBAN SKIN DETOKS dla odmiany zapakowany został w granatowy kartonik. Krem ten
jest bardzo podobny do wersji na dzień. Ta przeznaczona na noc jest po prostu bardziej
gęsta. Nie czuć tego jednak po rozprowadzeniu kremu, ani w szybkości jego wchłaniania.
Pozostałe cechy również są dla mnie tożsame z dziennym odpowiednikiem. Wersji
tej, z wiadomych względów, nie stosowałam jednak pod makijaż.
Jest
to dla mnie bardzo dobry produkt, który sprawdzi się świetnie dla cer mieszanych
i suchych. Te bardziej wysuszone mogą nie być jednak do końca zadowolone.
O jednominutowej masce do twarzy URBAN SKIN DETOX od nivea.pl:
Maska
uwalnia skórę od cząsteczek brudu.
-
zawiera ekstrakt z magnolii – naturalny
przeciwutleniacz, o silnym działaniu przeciwzapalnym,
-
zawiera naturalny tlenek glinu - białą glinkę Kaloin, która działa niczym
magnes wyciągając z powierzchni skóry cząsteczki tłuszczu, sebum oraz
zabrudzenia, jednocześnie zapobiegając pojawieniu się wyprysków
i
umożliwiając skórze swobodne oddychanie,
-
oczyszcza skórę w zaledwie jedną minutę.
Skład:
Moim zdaniem:
Maseczka
zamknięta jest w 75 ml tubce z zatrzaskowym wieczkiem, dzięki czemu kosmetyk
bardzo wygodnie się używa. Producent określa produkt jako 1-minutową maseczkę.
Ciężko mi uwierzyć, że w tak krótkim czasie produkt może coś zdziałać. Ja specyfik
nakładam na trochę dłużej. Staram się jednak, aby maseczka nie wysychała
całkowicie na twarzy. Bez dodatkowego psikania twarzy trzymam ją ok. 5 minut.
Produkt
zawiera w sobie wiele drobinek, dzięki czemu przy aplikacji lub zmywaniu,
możemy dodatkowo zrobić sobie peeling. Nie wiem jak Wy, ale zawsze doceniam
wielofunkcyjne kosmetyki.
Z
całego trio URBAN SKIN najbardziej byłam ciekawa maseczki. Uwielbiam wszystkie
produkty, które zawierają glinki! Moja skóra dosłownie je kocha. Staje się po
nich gładka i wyciszona. Tak samo jest w przypadku maseczki od Nivea. Buzia
pozostaje oczyszczona i wygląda zdrowo. Trzeba jednak uważać, ponieważ jeśli tak
jak ja czasami macie mocno wysuszone partie twarzy, np. przy skrzydełkach nosa,
to maseczka powoduje chwilowe pieczenie. Na szczęście po chwili przechodzi, ale
znam osoby, które nie zaakceptują tego uczucia.
Podsumowanie:
Plusy:
+
Wygładza
+
Oczyszcza
+
Usuwa martwy naskórek
+
Konsystencja
+
Zapach
+
Opakowanie
Minusy:
-
Może powodować pieczenie skóry
Spotkaliście się już z serią URBAN SKIN? Który produkt Was zaciekawił?
Podoba mi się szata graficzna.
OdpowiedzUsuńMnie szata graficzna nie odpowiada, ale to nie jest najważniejsze w produkcie. Niestety nie przepadam za marką Nivea, tak więc choć słyszałam wiele razy produktach z tej serii, to nigdy mnie nie zainteresowały i pewnie ich nie kupię :)
OdpowiedzUsuńPokochałam maskę ;)
OdpowiedzUsuńpielęgnacji twarzy mam sporo ale maseczek nie, tym bardziej tak interesujących dlatego najchętniej skusiłabym się właśnie na ten produkt
OdpowiedzUsuńMam też tą serię. Niepokoi mnie w niej troszkę alkohol, aczkolwiek mojej cerze na pewno nie zaszkodził. JEśli chodzi o aspekty wizualne moim zdaniem bardzo przyciągają.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam buziaki i zapraszam do siebie : http://kobiecomania.blogspot.com/
Niby te kosmetyki są w porządku, ale mają dosyć wysoko alkohol w składzie.. Trochę boję się używać ich na co dzień, raczej sięgam od czasu do czasu po jeden z nich.
OdpowiedzUsuń