Witajcie, dzisiaj
chciałam Wam pokazać co znalazłam w styczniowym pudełku ShinyBox Winter
Wonderland.
O pudełku Winter Winderland ze strony ShinyBox.pl:
Odwiedź zimową
krainę piękna wraz z najnowszym pudełkiem ShinyBox i podaruj sobie wszystko,
czego każda z nas potrzebuje w mroźne dni.
Zobaczcie co znalazłam w styczniu 2018 w ShinyBox:
Moim zdaniem:
Przy grudniowym
pudełku zarzekałam się, że nie kupię styczniowej edycji. Niestety jak się
okazało, moja 3-miesięczna subskrypcja przedłużyła się, a ja dowiedziałam się o
tym dopiero wtedy, gdy pieniądze zostały pobrane z mojej karty. Skoro tak się
już stało, stwierdziłam, że będzie to prezent ode mnie dla mnie na moje
urodziny. Czy pudełko spełniło moje oczekiwania?
Zdecydowanie tak!
Przyznam Wam, że dawno aż tak nie byłam zadowolona z zawartości ShinyBoxa.
Podoba mi się każdy produkt. Może mogłabym przyczepić się do kolorów, ale i tak
jestem bardzo zadowolona.
Pudełko dostępne
było w 1 wersji standardowej. Znalazły się w nim same produkty pełnowymiarowe. Dodatkowy
kosmetyk otrzymały klientki, których styczniowy ShinyBox był przynajmniej
drugim pudełkiem w ramach jednej subskrypcji. Tutaj dostępne były 2 wersje,
które różniły się kosmetykiem firmy -417. Ja trafiłam na błotną maskę do
włosów. Drugą opcją był kosmetyk do ciała, czyli błoto z Morza Martwego. Cieszę
się, że tak wylosowałam, ponieważ kosmetyków do ciała ostatnio mam wiele, a
tych do włosów mogę mieć w każdych ilościach.
Pierwsze na co
zwróciłam uwagę to zestaw 3 kul do kąpieli od Daisy Fun (Delia Cosmetics). Jak
one pięknie pachną! Cieszę się, że znalazły się w pudełku, ponieważ sama z
siebie raczej rzadko kupuję takie produkty. Nie wiem w sumie czemu, bo kąpiel z
nimi jest dużo przyjemniejsza.
W pudełku znalazł
się także naturalny pumeks wykonany z glinki czerwonej. Nawet nie wiedziałam,
że coś takiego istnieje. Znacie ten produkt?
Krem pod oczy od
Naobay na pewno przypadnie mi do gustu. Mam już krem do twarzy tej firmy i
bardzo dobrze się sprawdza.
Tak jak już
pisałam, jeśli chodzi o błyszczyk i lakier do paznokci mogłam trafić na lepsze
kolory, ale nie ma tragedii. Oba kosmetyki sprawdzą się latem.
Ostatnim
pełnowymiarowym produktem, a raczej parą produktów są chusteczki do higieny intymnej
Mama Care od Efektima Pharmacare. Przeznaczone są dla kobiet w ciąży lub po
porodzie. Ja mamą nie jestem, więc produkt nie do końca skierowany jest do
mnie.
Upominkiem dla tej
edycji jest suplement diety F-CITV1000, czyli saszetka z witaminą C, do
rozpuszczenia w szklance wody.
Moje powinno przyjść jutro :D wygląda zachęcająco więc zobaczymy :D
OdpowiedzUsuńKtórą masz wersję? :)
UsuńCałkiem fajne :)
OdpowiedzUsuńDla mnie trafione w 10... no może 9,5 ;).
UsuńJa czekam jeszcze na moje pudełko, jutro powinno być u mnie
OdpowiedzUsuńAle zapowiada się ciekawie
I jak, zadowolona z zawartości ;)?
UsuńNajbardziej urzekły mnie właśnie kulki :)
OdpowiedzUsuńI do tego ten ich zapach :)!
UsuńKule miałam kiedyś i lubiłam ale jak na pudełko dla mnie zawartość słaba.
OdpowiedzUsuńO widzisz, a mnie dla odmiany bardzo się podoba ;)
Usuńwłaśnie czekam na to pudło i nie mogę się doczekać, hmmm sama nie wiem co sądzić o zawartości, najszybciej ocenię jak już będę miała w dłoni :)
OdpowiedzUsuńJak wrażenia, zadowolona jesteś ;)?
UsuńPierwsza rzecz jaka wpadła mi w oko to kule do kąpieli :)
OdpowiedzUsuńMi się podoba ta edycja :)Ja mam wersję z błotem i jestem zadowolona że to mi się trafilo :)
OdpowiedzUsuń